Ostatnio sprawiłam sobie sporą ilość kosmetyków, ponieważ duża część z nich jak np. kremy pokończyła mi się. Zaopatrzyłam się w zapasy henny, toników czy mojego ulubionego płynu micelarnego z Biedronki, który był w promocji. Wiele produktów kupiłam w necie. Dużo kosmetyków udało mi się wyrwać po okazyjnych cenach. Chciałam Wam pokazać najciekawsze w moim mniemaniu produkty, które może i Wam wpadną w oko. :)
Włosy nie bez przyczyny w wielu kulturach były uznawane za bardzo ważny element życiowej energii. Indianie np. wierzyli, że we włosach jest ukryta dusza człowieka, dlatego najgorszą rzeczą dla rodziny poległego wojownika było zabranie jego skalpu, gdyż uważano, że wtedy dusza nie mogła zaznać spokoju i odejść do świata zmarłych...
Dawno temu zaufałam Batiste i pomimo tego, że rzadko stosuję suchy szampon to bałam się zaryzykować i kupić coś z innej firmy. Ponieważ często jestem w Biedronie to Professional Line co chwilę kusił mnie z półki swoją niską ceną. :) Pomimo to nie kupiłam go. Dopiero jak była jakaś promocja na produkty do włosów to uległam i zamiast 7,99 zł zapłaciłam za niego chyba niecałe 6 zł.
Recenzja tego balsamu umęczyła mnie jak żadna inna. :) Ilość składników przerosła możliwości mojej strony. ;) Siedem ostatnich, poprzez przekroczoną liczbę znaków nie zmieściło się w formularzu, dlatego oprócz standardowej rozpiski składu, wrzuciłam także cały pełny skład dla ogólnego poglądu. Pogrubione składniki to te, które się nie zmieściły. Co prawda są to tylko: konserwanty, barwniki i zapach, ale wszystko się liczy. :)
W kwietniu używałam sporo nowych kosmetyków, które dopiero czekają na recenzję. Generalnie moje włosy przez cały miesiąc były mało kapryśne i nie miałam większych powodów, żeby na nie narzekać. Jeżeli jesteście ciekawe jakich produktów używałam to zapraszam do posta. Poniżej zamieszczam zdjęcia moich włosów zrobione w czwartek na lekkim wietrze. :)