W tym miesiącu moje włosy miały się całkiem nieźle. W grudniu postawiłam przede wszystkim na częste olejowanie, ponieważ szczególnie zimą służy ono moim włosom. Sprawia, że są cały czas elastyczne i nawilżone, bez względu na mrozy i częste zmiany temperatur (z ciepłego mieszkania na dwór, gdzie termometr pokazuje poniżej zera).
Po każdym myciu używam silikonowego serum do zabezpieczania końcówek. W dużej mierze to właśnie od serum zależy czy włosy będą dobrze wyglądały. Do Mariona byłam trochę zrażona, ponieważ przez krótki czas używałam sera z serii orientalnej tej firmy i były tragiczne.
Regenerująca maska GO Cranberry to mocno emolientowy, gęsty i treściwy produkt o przyjaznym i dosyć naturalnym składzie. W pierwszej kolejności rzuca się w oczy konsystencja kosmetyku, która bardzie przypomina masło niż maskę.
Sporo czasu zajęło mi wybadanie co tak naprawdę służy moim włosom, a które składniki sprawiają, że moje kłaczki nie wyglądają tak jakbym tego do końca chciała. Często moje włosy były za bardzo oklapnięte albo zbijały się w strąki...
Kto jest ze mną dłużej na blogu to na pewno wie, że rok temu miałam mały problem z tarczycą. Do tego doszedł przewlekły stres i moja waga mocno poleciała w dół. Nie wiem czy to stres spowodował chudnięcie, a ono z kolei złą pracę hormonów tarczycy, czy to tarczyca przyczyniła się do spadku wagi...
Łagodzący krem pod oczy Sylveco to kolejny produkt tej firmy, który bardzo lubię i z czystym sumieniem mogę polecić. Nikogo już nie zdziwi, że krem ma przyjazny, bogaty skład, dobrą cenę, wydajność i najważniejsze działanie. :)
Ostatnio powróciłam do regularnego olejowania i moim włosom zdecydowanie to odpowiada. Dzięki glicerynie olejowanie jest jeszcze bardziej skuteczne.
Nie mogłam się doczekać napisania dla Was recenzji tego szamponu. Jest świetny. Jeden z lepszych szamponów do codziennej pielęgnacji jaki miałam okazję używać. Cudeńko kupiłam bezpośrednio od producenta, na tegorocznych kosmetycznych Targach Venus w Kielcach.
Od zawsze moim włosowym ideałem są proste, długie, czarne włosy. Pewnie dlatego tak bardzo podoba mi uroda latynoamerykańskich czy indyjskich kobiet.
Założeniem Niedzieli dla włosów jest ich szczególne dopieszczenie poprzez nietypowe sposoby pielęgnacji, eksperymenty z rożnymi produktami, mieszankami itd. Wbrew tej koncepcji zafundowałam dziś swoim włosom zwyczajną niedzielę – klasykę gatunku, czyli umycie dobrym szamponem i nałożenie porządnej, treściwej maski pod czepek. :)
Gdyby nie czytelniczka Agnieszka to chyba nigdy nie dowiedziałabym się o ziołowych farbach Venita. Przyjrzałam się im trochę bliżej i jak na farby, które nie są w stu procentach naturalne to ich składy są na prawdę całkiem niezłe!
Dziś parę słów o chyba największej obawie dziewczyn, które chcą zafarbować włosy henną. Wiele osób boi się, że ich włosy zamiast wymarzonego odcienia, będą zielone. :) Mail od Kingi nakłonił mnie do wyjaśnienia jak to jest z tą henną i zielonymi włosami...
Okres zimowy może być ciężki dla włosów. A to ujemne temperatury, a to grzanie włosów pod czapką, ocieranie o szaliki, kurtki, suwaki... Wszystko to może powodować pogorszenie wyglądu włosów, ale także obijać się na ich zdrowiu.
1 grudnia 2013 roku to dzień w którym opublikowałam pierwszy post na blogu, dzień w którym w ogóle przedstawiłam stronę światu. :)
