Caprylic/capric triglyceride

Maseczka Keratin Cafe Mimi jest właściwe bombą proteinową dla włosów! W jej składzie znajdziemy hydrolizowane, czyli lepiej przyswajalne ze względu na wielkość cząsteczek proteiny; zbożowe, żytnie i owsiane oraz tytułową keratynę, a na końcu składu nawet jedwab. Pozostałe są wysoko w składzie przeplatane kosmetycznymi emolientami czy np. masłem shea.

Znalazłam świetne proteinowe maski, które tak naprawdę zachowują równowagę PEH (PROTEINY, EMOLIENTY, HUMEKTANTY).

Nie wiem czemu ta maska nazywa się aktywacja wzrostu, ponieważ nie widzę w niej nic co miałoby przyspieszyć przyrost. :) Dlatego nie stosowałam jej na skórę głowy, tylko na długość jak normalną maskę.

Trafiłam na nią przypadkiem w Lidlu, była na jakiejś wyprzedaży kosmetyków za dosłownie kilka zł. Lidl czasem ma w ofercie Cafe Mimi, więc możecie czaić przy okazji zakupów. :)

Dziś podzielę się z Wami opinią o super kosmetyku, którego zastosowanie sprawia, że moje włosy wyglądają idealnie! Jest to jedna z lepszych rzeczy jakie stosowałam. Efekt jest natychmiastowy i jest to efekt WOW!

Ostatnio żaliłam się Wam na przykre doświadczenie z suchym szamponem Farmona. Trochę się „załamałam”, że oprócz Batiste nie ma żadnych innych dobrych produktów tego typu… Lubię suche szampony Batiste, jest ich milion rodzajów (różne wersje zapachowe), więc za każdym razem można kupić inny dla odmiany, ale ileż można używać właściwie tego samego.

Uwielbiam glinki, zarówno w pielęgnacji skóry twarzy, ale także głowy. Maska Cafe Mimi jak sama nazwa wskazuję ma w składzie, aż trzy glinki i to na samym początku składu!

Trafienie na dobry spray chroniący przed słońcem nie jest prostą sprawą. Chodzi o to, żeby kosmetyk tego typu chronił odpowiednio włosy przed promieniowaniem UV, wiatrem i innymi szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, ale również nie obciążał pasm… Do tej pory jedyny kosmetyk tego typu, który się u mnie sprawdził pod każdym względem to Save My Hair Montibello. Toteż wzięłam go w tym roku na wakacje.

Uwielbiam kiedy produkty do włosów mnie pozytywnie zaskakują. Tak było w przypadku kremu na końce Montibello. Krem Repair Active Sealed Ends Montibello jest produktem bez spłukiwania, a za takimi  nie przepadam ze względu na obawę obciążenia włosów, sklejania pasm i zbijania ich w strąki.

Gdy używałam kiedyś arganowo-bursztynowy olejek Montibello również z serii Gold Oil Essence to patrząc na mniej bogaty skład Tsubaki stwierdziłam, że mnie nie kusi, bo będzie miał gorsze działanie.