- ekstrakt z bursztynu. Bursztyn to naturalny antyoksydant, przyspiesza odnowę komórkową, regeneruje i rozświetla nawet bardzo zmęczoną skórę. Zawiera związki neutralizujące wolne rodniki, odpowiedzialne za starzenie się skóry. Bursztyn ma także doskonałe działanie poprawiające kondycję włosów. Kosmetyki z jego dodatkiem wzmacniają cebulki włosów, zapobiegają wypadaniu oraz przetłuszczaniu się włosów. Bursztyn jako naturalny filtr UV, chroni włosy przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego.
To już trzecia maska firmy Farmona z serii Jantar, którą miałam okazję stosować. Mam słabość do marki Jantar ze względu na znaną wcierkę bursztynową, która przyniosła u mnie kiedyś ciekawe efekty.
Wpis wcześniej zachwycałam się „siostrzaną” krio-zakwaszającą maską Jantar. Tym razem mam dla Was mniej optymistyczną recenzję duo-maski Jantar, która według producenta jest idealna do zastosowania metodą OMO (odżywka, mycie, odżywka).
Kosmetyki Jantar firmy Farmona dobrze mi się kojarzą ze względu na legendarną wcierkę Jantar, która dawała u mnie fajne efekty w przyroście włosów. :) Dlatego, gdy zobaczyłam, że istnieją maski Jantar to od razu kupiłam dwa rodzaje, które istnieją; zakwaszającą o której napiszę dziś kilka słów oraz duo-maskę do stosowania metodą OMO.
Chciałam Wam dziś przedstawić mojego nowego małego włosowego sprzymierzeńca, którym jest silikonowe serum arganowo-bursztynowe z Montibello. :) Już od dawna czaiłam się na ten produkt, gdyż skład przypadł mi do gustu.
Pomimo wielu zachwytów nad Jantarem byłam jakoś do niego sceptycznie nastawiona. Kupiłam go na początku swojego włosomaniacta i nie wiedziałam za bardzo jak stosować... Zniechęciła mnie dosyć lepka i gęsta konsystencja Jantaru i stwierdziłam że nie chcę jej używać jako wcierki.
