Citric Acid

Ostatnio jestem zachwycona kosmetykami TianDe. Testuję sobie różne produkty tej firmy. Dziś chciałam się podzielić z Wami moimi mieszanymi spostrzeżeniami o szamponie aktywator wzrostu Bio Rehab.

Maska ta przypomina mi o cudownych wakacjach, które spędziłam w tym roku. Kupowałam ją dzień przed odlotem do Polski, kiedy już byłam nasycona słońcem i pozytywną energią południowych klimatów. Po całym dniu spędzonym na plaży udałam się na ostatnie zakupy pamiątek.

Szampon ten iście mnie zainteresował. Wszystko za sprawą korzenia żeń-szenia w środku. Wygląda naprawdę imponująco. ;) Spojrzałam na skład, jest baaaaardzo mocno oczyszczający – szampon zdzierak, ale że raz w tygodniu używam tego typu produktów, więc postanowiłam go przetestować.

Uwielbiam maski Kallosa, nie tylko za wydajność, wielkie opakowania, niską cenę, dobre składy, ale przede wszystkim pozytywne działanie na włosy! :) Kupiłam Kallos Pro-tox, który jeszcze niedawno miał zachęcającą nazwę „botox”.

Na szczęście etap codziennego prostowania prostych włosów prostownicą mam już dawno za sobą. :) Będąc szaloną gimnazjalistką codziennie, po kilka razy męczyłam moje biedne kłaczyska gorącą temperaturą. Po co było prostować proste jak drut włosy? Nie wiem do tej pory. :)

Wszystkie maski Mila mają dosyć podobne działanie, dlatego dziś chciałam krótko porównać działanie Miracle z bananową i pokrótce przybliżyć ich składy.

Lubię drogie i ekskluzywne kosmetyki, ale nic tak nie cieszy jak zakup taniego produktu o dobrym składzie i świetnym działaniu! Tak jest w przypadku odżywczej maski B&V, którą dorzuciłam spontanicznie do koszyka podczas internetowych zakupów przy okazji wybierania innych rzeczy. Skusiła mnie cena 6 zł za 200 ml opakowanie.

Szampon Love2Mix Organic z papryczką chilli i pomarańczą znany jest z pozytywnych opinii oraz słabej dostępności. :) Jak najbardziej się u mnie sprawdza, ma super skład, dobrze i delikatnie oczyszcza, ale nie okrzyknęłabym go hitem. :)

Jest to najprostszy, zwykły szampon (zdzierak) z mocnym detergentem (SLES), który ma za zadanie porządnie oczyścić włosy. Stosuję go tylko raz w tygodniu. Nie różni się za wiele od innych Barw, więc nie będę się za dużo rozpisywać na jego temat.

Czasem trafiam na kosmetyki, które już po pierwszym użyciu są moimi ulubieńcami. Tak było w przypadku maski Mila Placenta. :)