Jeżeli chodzi o zakupy to jestem „typową babą”. :) Zobaczyłam w moim ulubionym sklepie na allegro tanią hennę. Tak więc przy okazji dorzuciłam do niej, a to jedną odżywkę, a to drugą, fantastyczny grzebień który obserwuję u innych blogerek od dłuższego czasu. Nie ważne, że mam już trzy grzebienie. ;) W końcu drobne zakupy przeistoczyły się w nieco większe i tym sposobem stałam się lżejsza o ponad 100 zł. ;)
Skusiłam się na dwa silikonowe balsamy Natura Siberica na bazie oleju rokitnikowego. Moje włosy uwielbiają ten olej, o czym przekonałam się używając szamponu Smooth. Po za tym czytałam o tych produktach dobre opinie, między innymi u Eve, blogerki o mega długich i zadbanych włosiskach. :) Mamy dosyć podobną strukturę włosów i wiele razy kosmetyki, które polecała sprawdzały się również u mnie.
Zakupiłam balsam z efektem laminowania oraz wersję nawilżającą.


Balsamy Natura Siberica; nawilżający i z efektem laminowania
Za nieduże pieniądze (18 zł) kupiłam grzebień IHT 9 LASS NATURALS z drzewa Neem (miodli indyjskiej). Po za tym, że ma elegancki wygląd, jest dobrze wyprofilowany, niezwykle lekki, śliski i miły w dotyku, doskonale rozczesuje włosy, nie szarpiąc i nie ciągnąc ich. Dobrze rozczesuje kołtuny, a po jego użyciu pasma stają się bardziej wygładzone. Drewniane grzebienie nie naruszają struktury włosów i nie elektryzują ich, dlatego warto się wyposażyć w taki sprzęt. Grzebień IHT 9 mogę polecić z czystym sumieniem. :)
Zobacz też: Szczotki i grzebienie Kokoszki - Tangle Teezer, Braun Satin Hair, The Body Shop, CHI TURBO i inne

Grzebień IHT 9 LASS NATURALS
Nabyłam bardzo tanią hennę również firmy LASS NATURALS. Stugramowe opakowanie kosztuje niecałe 18 zł!!! Przy czym za Khadi, którą namiętnie używam, w zależności od sklepu trzeba zapłacić 24-35 zł. Czarna henna LASS tak samo jak czarna Khadi zawiera te same składniki, tylko w innej kolejności/proporcjach, co generalnie może mieć wpływ na intensywność czerni i to, że odcień po wypłukiwaniu LASS może być bardziej rudawy. Efekty ocenię po pierwszym farbowaniu.
LASS: henna, amla, indygo
KHADI: indygo, henna, amla.

Henny LASS NATURALS AYURVEDA
Kupiłam też jedną paczkę „bezbarwnej henny”. Cassia o której mowa nie barwi włosów, natomiast mocno je odżywia i nadaje złotawy poblask. :) Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać pierwszego użycia, ale wiecznie nie mam czasu. :(

Wygładzająca maska Cece i maska Kallos Color
Zaopatrzyłam się również w bezsilikonową maskę Kallos Color z olejem lnianym. Już kiedyś miałam okazję jej używać i stwierdzam, że jest genialna!
Będąc w hurtowni fryzjerskiej zamrugała do mnie silikonowa maska firmy Cece, wyróżniająca się dużą zawartością masła shea, które moje kłaczki uwielbiają. :)

Tonik srebro koloidalne

Diamentowy peeling Organic Therapy
Nie zapomniałam również o pielęgnacji buźki. :) W tym celu zakupiłam tonik Altermedica z koloidalnym srebrem. Kosmetyk nie zawiera zbędnych składników, tylko sama woda i srebro! Po raz kolejny przekonuję się, że to właśnie w prostocie tkwi siła! Tonik świetnie odświeża skórę, o czym za pewne napiszę po dłuższym testowaniu produktu.
Pomału kończy mi się peeling Sylveco, dlatego w kolejce czeka na mnie peeling Organic Therapy z diamentowym pudrem i ekstraktem z grejpfrutów. :)
Dodaj komentarz