Kiedyś, któraś z Was w komentarzach czy na facebooku poprosiła mnie o wpis z kosmetykami do których często wracam. Pomyślałam, że to dobry pomysł, no bo powraca się tylko do dobrych i sprawdzonych rzeczy! :) Chodziło głównie o produkty do włosów, a wbrew pozorom nie mam za wiele takich, które regularnie kupuję. W pielęgnacji włosów lubię częste eksperymenty i zmiany, używanie cały czas tego samego szybko mnie nudzi, no i muszę mieć o czym dla Was pisać, więc nowości są wskazane. :)
Dzisiejszy wpis będzie bardziej ogólnie o kosmetykach; do makijażu, twarzy itd., ale również z małymi włosowymi smaczkami. ;)
Zacznijmy od włosów...
Maski i odżywki to produkty, które zmieniam najczęściej, ponieważ cały czas kuszą mnie różne nowości i kosmetyki których nie testowałam. Dlatego szkoda mi używać „staroci” i nie poznawać niczego nowego. Jednak są wyjątki od tej reguły. Ponieważ dosyć często wracam do maski Kallos Color, która za każdym razem sprawdza się u mnie znakomicie. Moje pasma uwielbiają olej lniany w niej zawarty, reagują na niego mega wygładzeniem, miękkością i blaskiem. Jest to bardzo uniwersalna maska, nie zawiera silikonów, dzięki czemu świetnie nadaje się do olejowania i różnych tuningów. Po za tym kosztuje około 10 zł za litr i jest łatwo dostępna w sieciowych drogeriach. Uważam, że to kosmetyk dla każdego i na każdą kieszeń!
Jak chcę na szybko kupić jakąś dobrą odżywkę z silikonami to stawiam na stuprocentowego pewniaka, czyli którąś z odżywek Nivea. Jest ich wiele rodzajów, ale wszystkie mają bardzo zbliżone składy i działanie. Świetnie ułatwiają rozczesywanie, nadają mega blasku i miękkości. Odżywka Nivea daje taki efekt po kilku minutach trzymania na włosach, tak więc jest to fajny, ekspresowy produkt, który sprawdzi się na większości czuprynach. :) Nie nadszarpnie też budżetu, bo w promocji za odżywki Nivea zapłacimy około 7-8 zł. :)
Ja stosowałam: Long Repair, Straight & Gloss, Repair & Targeted Care oraz Intense Repair.
Od kilku miesięcy używam szamponu oczyszczającego z zanurzonym korzeniem żeń-szenia w środku firmy TianDe. Już teraz wiem, że jak szampon mi się skończy to kupię go jeszcze raz. Nigdy nie miałam lepszego szamponu z mocnymi detergentami! Stosuję go raz w tygodniu dla porządnego oczyszczenia włosów i skóry głowy. Jest rewelacyjny! Nie plącze pasm, pozostawia włosy miękkie i idealnie oczyszczone!
Jeżeli chodzi o wcierki i ampułki to też bardzo lubię testować nowości. Myślę, że skóra głowy i mieszki włosowe będą lepiej reagowały na coś czego nie znają. :) Jednak, gdy nie mam pomysłu ani kasy na nic nowego to sięgam po sprawdzony i tani jak barszcz Jantar, który zawsze działa! Przyśpiesza przyrost, powoduje wysyp baby hairs, a do tego nie zawiera wysuszającego alkoholu i kosztuje około 10 zł. :)
Tak w ogóle to teraz sobie myślę, że wymieniłam większość bardzo tanich kosmetyków! Wniosek? Nie zawsze tylko to co drogie jest dobre!
Kosmetyki do makijażu
Od kilku lat jestem wierna makijażowi mineralnemu. Używam kosmetyków Annabelle Minerals. To polska, dobra i sprawdzona firma, która ma najwyższej jakości minerały i przystępne ceny! Dzięki tym produktom stan mojej cery się poprawił, bo skóra oddycha! Zmniejszyła się ilość zaskórników i syfków. Makijaż ten daje naturalny look, bez sztuczności i efektu maski. Idealnie stapia się ze skórą i dopasowywuje do niej. Do tego zapewnia idealne krycie, matowienie i wszystko inne co chcemy osiągnąć! :) Kosmetyki mineralne są naturalnym fitrem UV.
Ja używam primera pod podkład, podkład, korektor, róż, puder matujący, rozświetlacz oraz cień do powiek. Szybka wersja makijażu to tylko korektor, podkład i cień. :) Do tego dochodzi oczywiście eyeliner i tusz. ;)
Od wielu, wielu lat używam eyelinera Bobbi Brown. Aplikuje się go na powiece za pomocą skośnego pędzelka. Jest to produkt niezastąpiony, trzyma się przez okrągłą dobę! Jak pomaluję się nim rano to mogę jeszcze pójść wieczorem na imprezę i wrócić kolejnego dnia rano z dobrze umalowanym okiem. Bobbi Brown kosztuje ok. 100 zł, ale jeden słoiczek starcza mi na ok.10-12 miesięcy.
Moja przyjaciółka wiele miesięcy temu odkryła bardzo tani i dobry tusz do rzęs Eveline Mega Size. Daje mega efekt wydłużenia, pogrubienia, objętości i podkręcenia w jednym. Kosztuje tylko ok. 12-15 zł, a w Hebe często można go kupić w promocji dwa za jeden, czyli wtedy wychodzi 7,50 zł za sztukę! Tusz starcza mi na około 1,5 miesiąca, potem wysycha, ale przy takiej cenie jest to do przyjęcia.
Ostatnio jednak odkryłam chyba coś lepszego lub na bardzo podobnym poziomie – tusz The ONE 5in1 WonderLash Oriflame! :)
Makijaż trzeba też czymś zmyć. Ja o dawna używam płynu micelarnego z Biedronki Be Beauty. Nie podrażnia oczu ani skóry, świetnie domywa nawet mocny make-up i kosztuje ok. 4 zł za 200 ml butelkę. :)
Coś dla ciała...
Balsam do ciała, który często kupuję to Isana Med z mocznikiem 5,5 % z Rossmanna. Używam go przede wszystkim po depilacji depilatorem. Mocznik zmiękcza skórę, zapobiegając wrastaniu włosków. Do tego ładnie nawilża i natłuszcza skórę.
Kosztuje grosze, ok. 6 zł za butlę. Jest dostępna również wersja z 10 % zawartością mocznika, ale balsam ten jest już bardzo tłusty i ciężki.
Dodaj komentarz