W maju podcięłam około 6 cm włosów, co bardzo dobrze wpłynęło na ich kondycję. Zdecydowałam się na pocięcie włosów maszynką na prosto. A jakich kosmetyków używałam w maju do pielęgnacji włosów?

Włosy Kokoszki - maj 2014
Szampony:

Szampon Lniany Barwa i szampon Organicum
Dalej używam tych samych szamponów, oba są bardzo wydajne i świetnie spełniają swoje role. Mocny, oczyszczający szampon lniany Barwa, używam go raz w tygodniu, czasem rzadziej. Świetnie oczyszcza i nie przesusza moich włosów.
Organcium - jeden z lepszych szamponów do częstego mycia, jakie miałam okazję używać.
Maski i odżywki:

Maska Natur Vital, gliniana maska, maska Love2Mix z efektem laminowania i balsam na kwiatowym propolisie
Pomału kończy mi się gliniana maska Babuszki Agafii, która średnio przypadła mi do gustu... Oprócz tego stosuję balsam na kwiatowym propolisie także od wyżej wymienionej babuszki ;) Produkt niewyobrażalnie lepszy od glinianej siostry, ale o tym wkrótce :) Używam także moją najukochańszą maskę aloesową Natur Vital - niezastąpiony debeściak wśród nawilżaczy do włosów! W moje ręce wpadła też bardzo ciekawa silikonowa maska Love2Mix Organic z efektem laminowania. Nie stosowałam nigdy tradycyjnego laminowania, więc nie mam porównania, ale ta maska jest naprawdę super! :)
Olejowanie:

Olejek Khadi i olejek Sesa
Na ten moment używam dwa oleje o których słyszała każda włosomaniaczka, a prawie każda używała ;) Olejek Sesa oraz olejek stymulujący wzrost Khadi. Cały czas zwlekam z recenzją, bo chce je dobrze przetestować i wydać kompetentną ocenę. Działanie olei ciężej ocenić niż np. odżywki, której działanie jest właściwie natychmiastowe.
Serum, wcierki, mgiełki:

Ampułki Seboradin, olejki orientalne Marion i mgiełka Yves Rocher
Po raz kolejny sięgnęłam po ampułki Seboradin i znów mnie nie zawiodły. Już kończę opakowanie, zostały mi tylko dwie ampułki i mogę śmiało stwierdzić, że moje włosy w maju dzięki nim bardzo się wzmocniły. Włosy prawie w ogóle mi nie wypadają! Dawno nie byłam tak zadowolona jeżeli chodzi o wypadanie moich włosów, a raczej niewypadanie :)
Do zabezpieczania końcówek używałam na przemiennie olejków orientalnych z Mariona – różowego i zielonego. Są piekielnie wydajne, ale działanie mają kiepskie. Dlatego pomimo pełnych buteleczek od czerwca zaprzestaję ich używania...
Przy kłopotach z rozczesywaniem pomocą służyła mi niezastąpiona, lipowa mgiełka z Yves Rocher.
Odbiegając od temtu, macie czasem takie dni? ;)
Dodaj komentarz