Uwielbiam kosmetyki i wszelkie zabiegi na włosy, twarz i ciało, które oczyszczają, peelingują, detoksykują i pozbywają się niechcianych brudów, martwych naskórków i innego patatajstwa. :)
Kocham robić sobie domowe SPA: kąpiele, maseczki na buzię, peelingi i balsamy do ciała. Przy tym wszystkim lubię również zająć się włosami. Bo po co bezczynnie siedzieć z maską na twarzy, skoro w tym czasie można zrobić coś dobrego dla włosów?
Chciałabym trafić na jakiś dobry peeling do skóry głowy. Niestety ostatnio nie mam szczęścia do tego typu produktów. Kupiłam peeling trychologiczny firmy Vis Palntis zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na blogach, vlogach i forach.
Zawiodłam się niesamowicie, ponieważ peeling zupełnie się u mnie nie sprawdził, pomimo wielu prób i sposobów stosowania.
Peeling skóry głowy jest dla mnie bardzo ważnym elementem pielęgnacji włosów. Mój skalp dosyć szybko się przetłuszcza i łapie wszelkie zanieczyszczenia. A z racji tego, że noszę długie włosy, a są one niskoporowate, proste, lejące, ciężkie to szybko stają się oklapnięte i bez objętości. Jednym ze sposobów na to, żeby ograniczyć te „dolegliwości” jest stosowanie regularnych peelingów skóry głowy.