Pozytywny wpływ aktywności fizycznej na cerę i włosy

Moje życie jest teraz na takim etapie, gdzie trening stał się dla mnie ważniejszy od wielu rzeczy. W piątkowe popołudnie wolę iść na Zumbę, sztangi lub stepy zamiast na piwo ze znajomymi. Jeszcze rok temu byłoby to dla mnie nie do pomyślenia. ;)

Mam pracę siedzącą, ale bardzo stresującą, gdzie trzeba się sporo nakombinować i dużo myśleć. To wyczerpujące. Dlatego dużo maszeruję, biegam i chodzę na fitness. Aktywność fizyczna pozwala mi się wyluzować, wyżyć, pozbyć napięcia. Skutkiem „ubocznym” jest dla mnie bardziej jędrne, smukłe ciało oraz lepsza sprawność i wytrzymałość organizmu.

Jednak dopiero od niedawna zaczęłam zastawiać się jaki wpływ ma aktywność fizyczna na stan cery czy włosów...

Zobacz też: Zumba jako filozofia życia – Kokoszka i jej pierwszy miesiąc fitnessu

Pozytywny wpływ aktywności fizycznej na cerę i włosy

Intensywne ćwiczenia, bieganie czy inna aktywność fizyczna sprawia, że się pocimy. Wraz z potem organizm pozbywa się toksyn. Patrząc długookresowo pozbywanie się toksyn, może mieć wpływ na czystą cerę - bez wyprysków. Takie wewnętrzne oczyszczanie się organizmu może wspomagać leczenie trądziku i innych zanieczyszczeń skóry.
Wraz z potem pozbywamy się również wolnych rodników, które odpowiadają za starzenie się komórek, również skóry... Nie bez powodu osoby w starszym wieku, które przez całe życie uprawiają jakiś sport lub żyją aktywnie, wyglądają młodziej!
Wbrew pozorom pot nawilża skórę oraz włosy, ponieważ zawiera między innymi mleczan i mocznik, czyli składniki, które można znaleźć w wielu kosmetykach.
Zaraz po treningu nasza fryzura może wyglądać mało atrakcyjnie, jednak pot rozprowadza równomiernie sebum na włosach. Należy oczywiście pamiętać o zasadach higieny i nie chodzić ze spoconą, brudną głową, ale to chyba jest dosyć oczywiste. ;) Zawsze myłam głowę co drugi dzień. Nawet teraz przy regularnych treningach (4-5 razy w tygodniu). Nie zauważyłam, żeby włosy szybciej się przetłuszczały.

źródło zdjęcia: abcblogs.abc.es

Ćwiczenia zwiększają także przepływ krwi w organizmie, dzięki czemu tlen z większą siłą dociera do wszystkich komórek w ciele. Tlen to życie! Również dla skóry i cebulek włosowych. Dotleniona skóra nie zapycha się, tworzy się na niej mniej zaskórników i zmarszczek! Odpowiednie dotlenienie skóry głowy sprawi, że włosy będą prawidłowo, zdrowo rosnąć. Idąc tym tropem, aktywność fizyczna może wspomóc walkę z wypadaniem włosów, a może i nawet przyśpieszyć przyrost.
Lepszy przepływ krwi spowoduje, że cera będzie promienna i „żywa”. Dla mnie ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy siłą rzeczy aktywność fizyczna jest ograniczona, a twarz bledsza z powodu braku słońca...

źródło zdjęcia: theinspiredtransformation.com

Regularna aktywność fizyczna wpływa również na regulację gospodarki hormonalnej, co może być zbawienne przy trądziku spowodowanym nieprawidłową pracą hormonów. Jeżeli już o hormonach mowa to ćwiczenia mogą pomóc w uregulowaniu wytwarzania sebum na twarzy. Oczywiście pod warunkiem, że dana aktywność sprawiają nam radość lub jest sposobem na odreagowanie stresu (tak jak w moim przypadku).
Przewlekłe napięcie i poddenerwowanie powoduje wydzielanie kortyzolu, czyli hormonu stresu. Kortyzol pobudza gruczoły łojowe do wytwarzania większej ilości sebum, co prowadzi do ciągłego błyszczenia, rozwoju bakterii i większej podatności na pryszcze, zaskórniki, wszelkie zmiany trądzikowe. Moja cera jest bardzo podatna na tego typu dolegliwości, dlatego każdy czynnik zmniejszający ryzyko nawrócenia trądziku jest dla mnie bardzo ważny!

Po miesiącu regularnych ćwiczeń faktycznie zauważyłam, że moja cera przestała się świecić, ma ładny, zdrowy koloryt, wypryski zdarzają się bardzo sporadycznie. Jeżeli chodzi o włosy to obawiałam się, że zaczną się szybciej przetłuszczać, ale na szczęście tak się nie dzieje. :)

Zobacz też: Antybiotyki przeciwtrądzikowe – Tetralysal i Acnatac, efekt po pięciotygodniowej kuracji