Zapraszam na drugi wpis z cyklu Miesiąc naturalnej pielęgnacji. Z okazji większego spożycia piwa niż normalnie spowodowanych meczami Euro 2016, które oglądam, postanowiłam przetestować na włosach mieszankę piwa z jajkiem, którą wiele osób sobie chwali. :)
Jak mikstura sprawdziła się na moich włosach dowiecie się z dzisiejszego wpisu.
Wymieszałam ok. 1/3 wygazowanego przez noc piwa z dwoma całymi jajkami wraz z białkami. Dodałam do tego dosłownie po odrobince, małej kropelce: nafty kosmetycznej, gliceryny i oleju wzmacniającego babuszki Agafii. Tak przygotowaną miksturą wypłukałam zmoczone i odciśnięte z nadmiaru wody włosy, jeszcze całe końce wsadziłam do szklanki. :) Zawinęłam pasma i nałożyłam foliowy czepek na pół godziny. Spłukałam wszystko, umyłam włosy dwukrotnie szamponem z papryczką chilli Love2Mix Organic i jeszcze na same końce zaaplikowałam na 2-3 minutki maskę Mila Miracle.
Na początku zastanawiałam się czy nie wbić do piwa samych żółtek, żeby uniknąć ścięcia się białka. Używałam więc chłodnej wody do spłukiwania, ale na kilku pasmach białko ścięło się pod wpływem ciepła jaki wytworzył czepek... Nie miałam większego problemu z jego usunięciem, ale jednak było to trochę kłopotliwe. Wtarłam w te miejsca więcej silikonowego serum i resztki jajka było łatwo ściągnąć. Lepiej to robić już na lekko podsuszonych włosach lub najlepiej dodać po prostu same żółtka i uniknąć ryzyka. :)
Piwo dobrze jest wygazować, żeby alkohol trochę odparował. Piwo powinno nabłyszczać, usztywniać i wygładzać włosy. A jaki efekt osiągnęłam u siebie?
Przede wszystkim usztywnienie i podatność na układnie. Widać nawet na zdjęciach mocne odbicie od gumki, miałam przez cały dzień wysoko spięte włosy i można dostrzec ślad po upięciu. Normalnie moje włosy są mało podatne na skręt itd., i szybko wracają do prostej formy, więc piwo zrobiło robotę, choć niechcianą. :)
Zdjęcie bez lampy w lekkim słońcu
Zdjęcie z lampą
Nie zauważyłam szczególnego połysku ani wygładzeni, za to bardzo wyczuwalna jest sztywność, trochę jak po użyciu pianki do włosów. Pasma mają trochę więcej objętości, są takie sypkie i lekko niesforne. Nie wiem czy to jest efekt jaki lubię, wolę chyba większe dociążenie i wygładzenie pasm.
Komentarze
Wysłane przez Agnieszka w 19.06.2016 Adres
Widać różnicę, muszę to
Widać różnicę, muszę to przetestować na sobie.
Dodaj komentarz