Moje pierwsze cięcie maszynką na prosto – zdjęcia i wrażenia

Parę dni temu zdecydowałam się podciąć włosy. Wiele dziewczyn jest zadowolonych z cięcia na prosto maszynką, tak więc i ja skusiłam się na tę metodę. Gdyby nie to, że mam zaufaną fryzjerkę Basię, która zna moje włosy od dziecka, to nie dałabym sobie tak obciąć włosów. Generalnie mam bardzo ograniczone zaufanie do fryzjerów ;)

Obcięłam sporo włosów (jak dla mnie), około 6 cm. Jednak nie żałuję tego, ponieważ końcówki były już lekko przesuszone i zniszczone, włosy nie układały się tak jak chciałam. Po za tym, przez ostatnie dwa miesiące moje włosy urosły w ekspresowym tempie, właśnie około 6 cm, dlatego nie było mi szkoda tej długości. O czym pisałam tu: Kokoszka podsumowuje akcję Zapuszczamy włosy na lato

Bye bye włosy :)

Moje włosy są raczej średnio porowate, z tendencją do niskiej porowatości. Jednak dopiero teraz, po strzyżeniu stały się znowu bardziej nisko porowate, co ogromnie mnie cieszy :) Dziewczyny, często zniszczone końce sprawiają wrażenie, że całe włosy są bardziej porowate czy zniszczone. Dlatego zawsze powtarzam, że nie ma sensu na siłę trzymać podniszczonych końców.

Włosy zaraz po podcięciu maszynką

Włosy parę dni po pocięciu maszynką. Wysuszone suszarką, nieprostowane

Dla porównania. Zdjęcie po lewej - włosy po cięciu. Zdjęcie po prawej - włosy przed cięciem. Zdjęcia zrobione w tych samych dżinsach. Ten pasek od szlufek dżinsów ma około 6 cm.

Czuję, że włosy odżyły, lepiej się układają, łatwiej rozczesują, generalnie jestem po prostu zadowolona. :) Po za tym wyrównałam włosy, bo miałam część włosów krótszych od tych najdłuższych pasm. Tak więc teraz włosy nie wywijają się i układają się na prosto.

Basia zrobiła mi cięcie maszynką na suche włosy, najpierw je wyprostowała, aby cięcie było równe. Całe strzyżenie trwało dosyć krótko. Kokoszka i włosy Kokoszki są zadowolone ;)