Ostatnio zauważyłam, że moje końcówki są w niektórych miejscach lekko rozdwojone... Od razu umówiłam się do fryzjera na małe cięcie, będę chciała pozbyć się ok. 4-5 cm włosów. To czego nie lubię u innych osób jak i oczywiście u siebie to rozdwojone pasma! Jest to tak nieestetyczne, że robi mi się niedobrze. :)
Na strzyżenie idę dopiero za tydzień i do tego czasu muszę jakoś podratować wygląd moich włosów. Wykorzystując to, że mam balsam babuszki Agafii, który solo niezbyt się sprawdza, resztkę gliceryny i końcówkę oleju Olivaloe, postanowiłam zrobić z tych składników serum olejowe, podobne do tego, które pokazywałam Wam kiedyś: Moja mgiełka olejowa inspirowana serum olejowym w sprayu według przepisu Anwen
Tak jak wspomniałam do olejowej mgiełki użyłam:
-olej Olivaloe
-glicerynę roślinną z ZSK
-Domowy Balsam Babuszki Agafii
-odrobinę niegazowanej wody mineralnej Cisowianka
Wszystkie składniki mocno wymieszałam w butelce po oleju Olivaloe i gotowe. :)
Dziś nałożyłam na zmoczone włosy moje serum olejowe na około 20 minut. Następnie umyłam włosy dwukrotnie szamponem Fitokosmetik i jeszcze przez kilka minut wmasowywałam odżywkę Paul Mitchell Lemon Sage. Przed suszeniem wtarłam w końcówki silikonowe serum Wild Ginger. Efekt jak na niżej załączonym obrazku. :)
Włosy są pięknie wyprostowane, miękkie, nawilżone, gładkie, śliskie i milutkie w dotyku. Nawet nie widać śladu po rozdwojeniach. :) Co nie zmienia faktu, że idę pociąć włosy.
Polecam Wam stworzenie takie własnego olejowego serum, ponieważ świetnie kondycjonuje fryzurę. Ja jestem zachwycona. :)
Dodaj komentarz