Maska do włosów

Lubię drogie i ekskluzywne kosmetyki, ale nic tak nie cieszy jak zakup taniego produktu o dobrym składzie i świetnym działaniu! Tak jest w przypadku odżywczej maski B&V, którą dorzuciłam spontanicznie do koszyka podczas internetowych zakupów przy okazji wybierania innych rzeczy. Skusiła mnie cena 6 zł za 200 ml opakowanie.

Wraz z zestawem kosmetyków Rain Dance Artego dostałam w prezencie małą 50 ml maskę z tej serii. Nie miałam okazji długo jej testować, ponieważ taka pojemność starczyła mi tylko na trzy razy, ale po tych kilku użyciach jestem w stanie ocenić jej działanie.

Chciałam się z Wami podzielić recenzją maski O'Herbal z tymiankiem przeznaczonej do włosów farbowanych. Nie spodziewałam się, że będzie to taka fajna maseczka, bo kupiłam ją w sumie przez przypadek. Nazbierałam dużo punktów w Super Pharmie na tą kartę stałego klienta i zapłaciłam za nią punktami dopłacając złotówkę.

Czasem trafiam na kosmetyki, które już po pierwszym użyciu są moimi ulubieńcami. Tak było w przypadku maski Mila Placenta. :)

Pierwsze co przychodzi mi do głowy, gdy myślę o działaniu maski Blueberry to super miękkość! Kosmetyk niesamowicie nawilża i zmiękcza włosy. Po jej użyciu nie można się oprzeć od ciągłego dotykania, miziania i przeczesywania palcami pasm. :)
 

Cenię sobie kosmetyki Ziaji za dobre jakościowo składy i niskie ceny. Zawartość maski Intensywna odbudowa ceramidy robi wrażenie, a koszt ok. 6-7 zł za 200 ml opakowanie cieszy portfel. ;)
 

To mój pierwszy “sklepowy” peeling do skóry głowy. Do tej pory używałam tylko taki cukrowy domowej roboty i muszę przyznać, że zaniedbywałam tę część pielęgnacji. Robiłam peeling niezwykle rzadko, nie częściej niż raz w miesiącu. Wynika to chyba z tego, że jak nie mam gotowego produktu to nie pamiętam, żeby coś robić.
 

Już kiedyś dawno temu używałam różnych masek Ziaja i ze względu na miłe wspomnienia z nimi związane postanowiłam wrócić do ich stosowania. :) Dlaczego uważam, że maski do włosów Ziaja są warte zakupu?
 

Niedawno wychwalałam odżywkę Mythos, która ma bardzo podobny, niemalże identyczny skład jak maska z tej samej serii. Na prawdę niewiele się różnią, a pomimo to mają zupełnie inne działanie. Jak to jest?
 

Ładne, żółciutkie opakowanie z pszczółką przykuło mój wzrok pośród całego stosu kosmetyków w hurtowni fryzjerskiej. Spojrzałam na skład, stwierdziłam, że jest niczego sobie, a że potrzebowałam czegoś o silikonowym składzie...to kupiłam tę maskę.