W tym miesiącu moje włosy miały się całkiem nieźle. Oprócz szybszego przetłuszczania nie miałam z nimi żadnych problemów. Niestety czapki, kaptury i zmiana temperatur nie służą mojej czuprynie, sprawiają, że włosy krócej zachowują świeżość.
Moje włosy styczeń 2015
Szampony:
Na szczęście ktoś wymyślił suchy szampon, dzięki któremu łatwiej jest mi uporać się z szybszym przetłuszczaniem. Czasem stosuję go między myciami. Jestem wierna Batiste Tropical.
Suchy szampon Batiste, szampon Nami i szampon Urtekram
Od połowy stycznia używam szamponu Tea Tree Urtekram. Wcześniej stosowałam rokitnikowy szampon Smooth, który był na tyle dobry, że Tea Tree wypada na jego tle dosyć słabo. Nie jest to najgorszy szampon, ale włosy są po nim mniej elastyczne i mają tendencję do plątania i kołtunienienia zaraz po myciu.
Do porządnego oczyszczania raz w tygodniu używam świetnego szamponu Mleczna Kąpiel Nami z białą glinką.
Maski i odżywki:
Nie licząc maski Go Cranberry, która średnio przypadła mi do gustu, reszta kosmetyków była strzałem w dziesiątkę. Silikonowa nawilżająca maska Love2mix Organic, silikonowa odżywka Nivea Intense Repair i niesilikonowy balsam Planeta Organica Afryka z masłem mango.
Balsam Planeta Organica Afryka, odżywka Nivea Intense Repair, Maska Love2mix Organic i maska Go Cranberry
Olejowanie:
Do olejowania używałam oleju Khadi i nowego oleju łopianowego Nami. Olej Nami testuję dopiero od miesiąca i jak na razie ciężko mi powiedzieć o nim coś więcej.
Olej łopianowy Nami i olej Khadi
Serum, wcierka:
Do zabezpieczania końcówek po każdym myciu używałam moje ulubione silikonowe serum termoochrona Marion. Skończyłam także kurację wcierką Orientana, która już po miesiącu powstrzymała wzmożone wypadanie, a przez styczeń dodatkowo wzmocniła moje włosy. :)
Wcierka Orientana i serum termoochrona Marion
A jak tam się miewały Wasze czupryny w styczniu? :)
Komentarze
Wysłane przez Sami w 19.11.2020 Adres
Osobiście bardzo cenię sobie
Osobiście bardzo cenię sobie olejowanie Ajurwedyjskim olejkiem od Orientany. Efekty są super. Włosy w końcu są lśniące i nabrały życia, ale nie są przesadnie obciążone. Widzę też, że nie puszą się i nie mam tak dużych problemów z ich ułożenieniem jak wcześniej.
Dodaj komentarz