Balsam zakwaszający Mila - moje domowe farbowanie włosów i ostatnia koloryzacja w salonie fryzjerskim

MOJA SAMODZIELNA KOLORYZACJA W DOMU

Od jakiegoś czasu farbuję włosy samodzielnie w domu. Robię jednolity, ciemny kolor, więc nie ma w tym nic skomplikowanego. :) Używam do tego żeli do koloryzacji ton w ton You Up Artego.

Produkt ten rozrabia się z niską woda 1,8% i nakłada na wilgotne, umyte włosy. Ja zazwyczaj mieszam dwa kolory pół na pół 3.0 czyli ciemny brąz i 3.7 czekoladę. :) Piszę o tym ponieważ często pytacie czym uzyskuję swój kolor włosów. :)

Zobacz też: Żel koloryzujący ton w ton You Up Artego - odcień 3.7 ciemny czekoladowy brąz - Czyli delikatniejsze farbowanie włosów i piękny kolor w jednym

Przed farbowaniem żelami Artego myję włosy oczyszczającym szamponem Mila Professional, a po koloryzacji stosuję balsam zakwaszający również z Mili. Te dwa produkty są takim moim niezbędnikiem do samodzielnej koloryzacji.
Balsam podobnie jak szampon jest produktem profesjonalnym, przeznaczonym do salonów fryzjerskich. :)

Każdy oczyszczający szampon, w tym szampon Mila ma zasadowe pH. Zasadowa wartość produktu powoduje otwarcie łusek włosowych, dzięki czemu potem farba, maska czy odżywka idealnie wynikają we włosy. Natomiast produkty o kwaśnym pH mają za zadanie domknąć łuskę. Dlatego balsam zakwaszający jest idealnym rozwiązaniem po koloryzacji, żeby „zatrzymać” kolor we włosie i sprawić, żeby farba dłużej się trzymała. :)

BALSAM ZAKWASZAJĄCY MILA PROFESSIONAL

Zakwaszający balsam Mila jest rewelacyjny! Wmasowuję go od samej nasady, kładę go nawet na skórę głowy, aż po same końce. Na końcówki baaaaaardzo duuuużooo, na bogato! Zauważyłam, że nałożenie zbyt małej ilości tego balsamu sprawia potem problem z rozczesaniem włosów… Nie ma co się bać zaaplikowania więcej kosmetyku (mówię oczywiście o pasmach na długości, nie skalpie). Balsam zupełnie nie obciąża włosów, ułatwia za to rozczesanie, pasma błyszczą, są mega nawilżone, a łuski idealnie domknięte. Sekretem jest jednak nałożenie sporej ilości balsamu, ale też tak żeby nie przesadzić. Trzeba wyczuć ile potrzebują nasze włosy.

Ogromnym plusem jest dla mnie zapach balsamu, mocno owocowy, długo utrzymuje się po wysuszeniu! Myślę, że będzie to też fajną opcją dla fryzjerów, którzy muszą zakwasić czymś włosy po zrobieniu trwałej, która jak wiemy zbyt pięknie nie pachnie…

Zakwaszający balsam Mila ma ma lekko emolientowy skład, zawiera także kondycjonujący polimer czy glicerynę, która jako humektant zatrzymuje wilgoć we włosie.

Z bardziej pielęgnacyjnych składników mamy ekstrakt z kwiatów słodkiej pomarańczy, który działa antybakteryjnie i łagodząco oraz jedwab, który wygładza i wiąże wodę we włosie.

Balsam zamknięty jest w litrowej buli z wygodną pompką.

MOJA KOLORYZACJA WŁOSÓW W SALONIE – FARBY MONTIBELLO I SILAPLEX

Ostatnio zdecydowałam się na koloryzację w salonie fryzjerskim. Udałam się do Studia Urody Euforia Pauliny Muchy w Klimontowie (okolice Sandomierza). Jest to salon partnerski marki Montibello. Z ciekawostek powiem Wam, że kilka lat temu Paulina brała udział w Ostrym Cięciu. :)
Wiecie, że generalnie jest mi ciężko zaufać fryzjerom i nie chodzę do przypadkowych osób na włosy. :) Paulina jest bardzo dobrą fryzjerką, ma dużą wiedzę i umiejętności. No i przy tym jest bardzo fajną osobą! Jeżeli macie ją gdzieś nieopodal swojego miejsca zamieszkania lub kilometry nie są dla Was przeszkodą to polecam wybrać się do niej na koloryzację, strzyżenie lub upięcie. Zapraszam na jej profil na FB: Studio Urody "Euforia"

U mnie zrobiłyśmy strzyżenie włosów na prosto, około 3-4 cm. Rozjaśniłyśmy delikatnie końcówki. Włosy u nasady są ciemniejsze, a na dole jaśniejsze. Paulina używa do rozjaśniacza Silaplex, który genialnie chroni włosy. Wyobrażacie sobie, że po zmyciu rozjaśniacza i wysuszeniu włosów, pasma błyszczały! Włos był całkowicie „goły”, a lśnił! Nie dajcie sobie wmówić, że produkty typu PLEX nic nie dają. Jeżeli jakiś fryzjer ich nie używa to znaczy, że oszczędza na produktach i nie zależy mu na kondycji włosów swoich klientów.

Jeszcze jedna ciekawostka! Wyobrażacie sobie, że henną nie farbuje już włosów przeszło trzy lata, a kilka ostatnich centymetrów włosów rozjaśniło się na zielono. :)  To wina henny, która potrafi latami trzymać się we włosie… Byłam w szoku, ponieważ myślałam, że nie mam już na sobie hennowanych pasm, a tu taka „niespodzianka”. Część tych końcówek i tak poszło do ścięcia, a resztę przykryła farba. Uff… :) Mówię Wam o tym ponieważ przypuszczam, że duża część osób czytających mojego hennuje włosy. I jeżeli myślicie potem o jakiś zmianach, rozjaśnianiu itd. to trzeba wziąć pod uwagę, że na 99,9% mogą wyjść zielone włosy. :)

Zobacz też: Dlaczego po spłukaniu henny na włosach zostaje zielony odcień? Jak uniknąć zielonych włosów po hennie?

Włosy przed farbowaniem i strzyżeniem

Włosy zaraz po farbowaniu i strzyżeniu :)

Więcej zdjęć oraz filmik z moich włosów zobaczycie na moim INSTAGRAMIE.