Jeżeli ktoś zagląda tu regularnie to wie, że miałam kiedyś spory problem z trądzikiem. Jak na razie ten temat jest już za mną, ale stosuję profilaktykę, która nieco chroni mnie przed powrotem tego ustrojstwa. Dbam o cerę poprzez odpowiednią pielęgnację, toniki, żele, kremy, gotowe maseczki i te robione z glinki itd.
Od trzech lat okres jesienno-zimowy to dla mnie pora na „kwaszenie” twarzy. :) Czyli mówiąc bardziej po polsku, stosowania kuracji kosmetykami z zwartością kwasów. Dzięki nim pozbywam się wszelkich przebarwień i niedoskonałości. Obecnie używam: żel do mycia twarzy Sylveco z kwasem jabłkowym oraz kremy z kwasami: Effaclar Duo +, Effaclar K i Effaclar A.I.
Od ponad miesiąca znów jestem zadowolona ze stanu mojej cery. :) Perfekcyjnie nie jest, ale praktycznie nic mi nie wyskakuje, a jak już jakiś pryszczyk pojawi się na mojej buzi to jest tak mały, że nie ma o czym mówić. :)
Pisałam Wam niedawno, że zwiększył mi się wysyp i obwiniałam o to tabletki antykoncepcyjne, które biorę od czterech miesięcy.
Od jakiegoś czasu dosyć regularnie używam tej odżywki. Zakupiłam ją w Biedronce (12 zł), gdzie jest dostępna sezonowo. Dziś widziałam ją w Lidlowej gazetce za 10 zł. Ciekawostką jest to, że ma identyczny skład jak podobny produkt firmy Eveline (17 zł). Przypuszczam, że jest to ten sam producent tylko pod dwoma innymi nazwami. :)