Jestem przeciwniczką faszerowania się lekami. Osobiście, biorę je w ostateczności, kiedy już nic innego nie jest mi w stanie pomóc. Od lat nie brałam antybiotyku, uważam, że dzięki temu mam bardzo odporny organizm. Kiedy „wszyscy” wokół mnie chorują, ja jestem zdrowa jak ryba. Nigdy w życiu nie szczepiłam się na grypę, a ostatni raz chorowałam na nią chyba w podstawówce.