Jeszcze do niedawna odczuwałam paniczny lęk przed pobieraniem krwi. Udało mi się pokonać tę fobię, o czym napisałam ponad pół roku temu na blogu. Zauważyłam, że wiele osób wchodzi na moją stronę wpisując frazę związaną z lękiem przed pobieraniem krwi. Zdałam sobie tym samym sprawę, że bardzo dużo ludzi szuka pomocy w związku z tą przykrą przypadłością!
Powszechnie wiadomo, że farbowanie włosów w dłuższej perspektywie niszczy je i wpływa na pogorszenie ich kondycji, objawiając się przerzedzeniem, łamliwością, przesuszeniem czy wzmożonym wypadaniem włosów.
Przypuszczam, że większość osób uzna za dziwne lub absurdalne, że może być kilka metod mycia włosów. Wyjątkiem są włosomaniacze istotki. ;) Teoretycznie wystarczy przecież umyć włosy szamponem, a następnie nałożyć na nie maskę lub odżywkę.
Zapraszam na Niedzielę dla włosów, która w rzeczywistości odbyła się wczoraj późnym wieczorem. :) Tym razem wymieszałam mój ulubiony balsam Planeta Organica Afryka Masło Mango z czterema półproduktami: kwasem hialuronowym, kwasem mlekowym, pantenolem i gliceryną.
Kiedy brakuje mi pomysłów na „wymyślne” sposoby pielęgnacji włosów to sięgam po klasykę, która sprawdza się zawsze! Czasem najprostsze metody są najlepsze... Zapraszam na Klasyczną Niedzielę dla włosów. ;)
Producenci kosmetyczni co rusz wykorzystują „włosomaniacze nowinki” jako chwyty marketingowe. Nagle okazuje się, że tylko kosmetyki do włosów bez silikonów są dobre albo, że SLS tak bardzo szkodzi włosom i całemu organizmowi, że możemy od niego umrzeć. ;)
Ostatnio jestem dosyć zajęta; praca, po pracy treningi, a w międzyczasie znajduję (albo i nie) czas dla chłopaka, znajomych i bloga. ;) Dlatego wykorzystałam niedzielę jako Niedzielę dla włosów, czyli dzień do zafarbowania włosów henną.
Dziś główną rolę w moim włosowym spa grała marokańska glinka Ghassoul, algi i jogurt. Przyrządziłam dwie oczyszczające mieszaniny; jedną na skórę głowy, a drugą na całą długość włosów.
Przypuszczam, że większość z Was ma problem z przyklapniętymi włosami po zdjęciu czapki. W moim przypadku wystarczy, że trochę pochodzę z czapką na głowie i włosy stają się bardziej przyklapnięte.
Od kiedy wyleczyłam się z trądziku pasty cynkowej używam dosyć rzadko. Jednak często przed miesiączką wyskoczą mi na twarzy jacyś nieproszeni goście... Tak jak teraz, jestem przed okresem i wyskoczyły mi cztery podskórne syfki, eh... Nienawidzę tego!
