Zebrało mnie dziś na wspomnienia. Pomimo tego, że jako dziecko nie miałam klasycznych pomysłów, żeby np. samodzielnie obcinać sobie grzywkę czy całe włosy, to było kilka sytuacji, które do najmądrzejszych nie należały. :)
Zdecydowanym numerem jeden były moje powroty z basenu zimą. Regularnie chodziłam na basen, który znajdował się dosłownie 3 minuty piechotą od miejsca gdzie mieszkałam. Moje włosy były wtedy jeszcze dłuższe niż mam obecnie. Suszenie ich „basenową”, badziewną suszarką trwało sto lat… Żeby je porządnie wysuszyć potrzebowałabym pewnie z godziny… Nigdy nie chciało mi się nosić swojej suszarki i nie chciało mi się również suszyć włosów na miejscu. :) Tak więc podsuszałam tylko włosy u nasady, nakładałam na głowę kaptur i w rozpuszczonych, mokrych pasmach wracałam do domu… Pomimo krótkiej ekspozycji na mróz wracałam niczym mroczna królowa śniegu z soplami na głowie. :)
Nie chce myśleć jak bardzo niszczyło to moje włosy, nie mówiąc już o tym, że mogłam się przecież nieźle rozchorować. Co dziwne nigdy się to nie zdarzyło po takich zimowych spacerach z mokrą głową…
Zobacz również: Dlaczego i jak chronić włosy przed mrozem?
źródło zdjęcia: teatrsyrena.pl
Gdy miałam jakieś dwanaście lat to była moda na inny kolor końcówek włosów. Przeważnie dziewczyny farbowały końce na czerwono. Mama pozwoliła mi na wakacje pójść za tym trendem i u fryzjera zrobiłam sobie białe końce rozjaśniane tylko rozjaśniaczem. Przed pójściem do szkoły jasne końcówki miały pójść po prostu do ścięcia.
Generalnie wyglądało to dobrze, przynajmniej na tamten czas podobało mi się to, bo „wszyscy” tak chodzili i taka była moda. :) Żałuję, że nie mam żadnego zdjęcia z tego okresu… Tak czy inaczej głupotą nie było samo rozjaśnienie końcówek, a raczej to co z nimi potem się stało…
żródło zdjęcia: mudidudi.blogspot.com
Sytuacja znowu spowodowana basenem, tylko tym razem latem. Hahaha. :) Na otwarty basen chodziłam niemal codziennie i rozjaśniane włosy od chloru zrobiły się zielone! Wyglądało to paskudnie. Nie dało się ich „doprać”, zielonkawy odcień postanowił się na dobre zadomowić w końcówkach. Zamiast ściąć pasma to zaczęłam sama kombinować, zakrywać to różnymi szamponetkami z drogerii itd. Miałam gówno na głowie jakich mało. :)
W końcu po wielu, daremnych próbach odratowania koloru poszłam do fryzjera na cięcie. :)
Trzecią „mądrą” czynnością jaką kiedyś wykonałam było eksperymentowanie z modelowaniem włosów na okrągłej szczotce. Była to jakaś tania, tandetna okrągła, wąska szczotka z twardym syntetycznym włosiem. Zaczęłam tak „modelować” włosy na szczotce, że wkręciły się nią nieodwracalnie… Długie pasmo musiało pójść do ścięcia, bo nic nie dało się z tym zrobić. :(
Zobacz również: Jak prawidłowo czesać długie włosy? Szczotkowanie długich włosów
Czwarta historia jest trochę mniej dramatyczna. :) Będąc małą dziewczynką imponowały mi kobiety z platynowymi, blond włosami. Spostrzegałam je za najbardziej atrakcyjne i sama marzyłam o pięknych, jasnych pasmach. Wiedziałam, że mama nie zgodzi się na taki hardcore, więc regularnie polewałam włosy zwykłą wodą utlenioną, licząc, że włosy będą nieco jaśniejsze. :) W konsekwencji pasma zaczęły nabierać, brzydki, złoty odcień, kolor był nierówny i po prostu paskudny. :)
Ostatnim zdarzeniem, które odbyło się już w nieco starszym wieku… Miałam wtedy 16-17 lat. Głupi okres kiedy popalałam papierosy… Wpadłam na pomysł, żeby odpalić papierocha od kuchenki gazowej. Konsekwencją była spalona grzywka do połowy… :) Nie muszę chyba mówić, że wyglądałam co najmniej dziwnie. :)
źródło zdjęcia: kobieta.wp.pl
Zobacz również: Palenie papierosów przestało być sexy. Jak rzucić palenie?
Jestem ciekawa czy Wy również macie takie dziwne włosowe historie? Jeżeli tak to zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzu – pośmiejemy się razem. :)
Zobacz również: Co kiedyś niszczyło moje włosy? Błędy, które popełniałam w pielęgnacji włosów
Komentarze
Wysłane przez MyBlondHair w 15.05.2017 Adres
Moim błędem młodości było
Moim błędem młodości było zdecydowanie uzależnienie od prostownicy. Prostowałam włosy nawet po 3 razy dziennie i dziwiłam się, że wcale mi nie rosną :D ehh całe szczęście, że przejrzałam na oczy ;)
Też namiętnie prostowałam.
Też namiętnie prostowałam. Tylko po co, skoro mam proste włosy jak druty? :)
Wysłane przez Arkanzas w 16.05.2017 Adres
u mnie chyba najgłupszą
u mnie chyba najgłupszą rzeczą było, farbowanie włosów włosy zaczęły mi ciemnieć z wiekiem a ja zaczęłam je trzaskać farba blondem na poziomie 10 straciłam polowe włosów i nie chciały rosnąć , raczej się kruszyły a teraz hennuje włoski i jest mi dobrze :)
Wysłane przez :) w 31.05.2017 Adres
Matko skąd ja to znam.
Matko skąd ja to znam.
Czesanie włosów ułatwia mi szczotka TT
Palenie już dawno rzuciłam- okazuje się, że nie jest to aż takie trudne jak wszystkim się wydaje.
O włosy zadbały apteczne kosmetyki Wax Pilomax.
Moja historia skończyła się dobrze dzięki determinacji i profesjonalnym kosmetykom.
Dodaj komentarz