Ostatnio dostałam od jednej z Was pytanie jakiego szamponu najczęściej używam, ponieważ ciężko jest kupić taki bez silikonów, mocnych detergentów, alkoholu czy innych nieciekawych substancji.
Na prawdę uwielbiam szampony Fitokosmetik. Ze wszystkich jakie miałam okazję do tej pory stosować, nie pasował mi tylko jeden – bioaktywny z henną. Teraz stosuję szampon z białą glinką i kompleksem płynnej keratyny.
Zawsze podczas zagranicznych wakacji kupuję pamiątki w postaci lokalnych ubrań i kosmetyków. Tak było również podczas mojej ostatniej podróży na Kretę.
Pomimo tego, że zawsze przed zakupem jakiegokolwiek kosmetyku wnikliwie czytam składy to raz na jakiś czas kupię coś co nie ma jakiegoś składnika, który obiecuje producent albo nie zauważę substancji, która nie do końca mi odpowiada.
Trafiłam na bardzo fajny szampon za gorsze, dlatego z przyjemnością go dziś dla Was recenzuję. Zakup cedrowego szamponu był spontaniczny, ponieważ skończył się mój aktualny. Spodobał mi się przede wszystkim delikatny, ale i bogaty skład oraz niska cena, bo 12 zł za 360 ml szampon to naprawdę niewiele.
Bohater dzisiejszego wpisu oliwkowy szampon Olivelennic Organics został zakupiony przeze mnie na tegorocznych wakacjach na Krecie.
Kiedyś bardzo lubiłam szampony firmy Fitokosmetik, ale odkąd zmienili butelki z dużych pojemności na małe to pochrzanili chyba też coś ze składami i jakością…
Z dużą przyjemnością wróciłam do aloesowego szamponu Equilibra! :) Ponieważ był to jeden z pierwszych szamponów, który towarzyszył mi na początku mojej włosomaniaczej drogi. :) Teraz ma zmieniony skład (moim zdaniem na lepsze). :)
Kupiłam bioaktywny szampon z henną Fitokosmetik, ponieważ bardzo polubiłam szampony z tej firmy. Zwłaszcza, że ten ma bardzo dobry skład i cenę, zapłaciłam za niego tylko 9,50 zł!
Nawet jeżeli mam jakiś sprawdzony kosmetyk to nie lubię go kupować ponownie. Uwielbiam testować nowe produkty, cieszy mnie też, że mogę je opisać na blogu, a używając cały czas tego samego jest po prostu nudno.
